Kiedy założyłam tą stronę, obiecywałam sobie, że nie będę poruszać oczywistych i możliwych do wygooglowania tematów związanych z podróżowaniem do i po Japonii. Jednak od tego czasu, dostałam co najmniej kilka zapytań z tym związanych… Poza tym, mam wrażenie, że w ostatnim czasie destynacja ta stała się dość popularna. Aby ułatwić życie wam i przy okazji sobie, postanowiłam stworzyć krótki poradnik o tym, co jest niezbędne lub o czym powinniście pomyśleć zanim zdecydujecie się na wylot do Kraju Kwitnącej Wiśni.
Pamiętam niewiadomą jaka stała przed nami, kiedy lecieliśmy tam po raz pierwszy. Staraliśmy się jak najlepiej przygotować, ale nie wszystko da się przeczytać w Internecie czy książkach. Nawet dobrze! Element zaskoczenia i poczucia odmienności ma ogromne znaczenie w zetknięciu się z japońską kulturą. O niektórych kwestiach warto jednak wiedzieć...
Japan Rail Pass
Jeśli chcesz podróżować poza Tokio, najlepiej zaopatrzyć się w Japan Rail Pass. Jest to specjalny bilet uprawniający do korzystania z głównych połączeń kolejowych w Japonii (pociągi, super szybkie shinkanseny, a także główna linia metra Yamanote w stolicy, która obejmuje główne stacje, typu: Shibuya, Shinjuku, Asakusa, Akihabara, Shinagawa). Komunikacja w Japonii jest dość droga (dla porównania - bilet w obie strony na linii Tokio-Kyoto to koszt ok. 1200 zł).
Koszt JR Pass uzależniony jest od czasu w jakim chcemy go użytkować - tydzień (ok. 1100 zł), dwa (ok. 1700 zł), trzy (2200 zł). Ilość przejazdów w tym okresie jest nieograniczona.
To co ważne - jest to karta dla turystów, więc powinno się ją kupić poza granicami Japonii (wiem, że przez jakiś czas była również testowa opcja zakupu na miejscu w JP, ale nie jestem pewna, czy to wciąż aktualne). Kartę zamawia się za pośrednictwem tej strony, podając swoje dane, termin wyjazdu wraz z okresem użytkowania karty oraz klasą.
Druga klasa (ordinary) to super komfort, więc moim zdaniem nie warto przepłacać za nieco wygodniejsze siedzenia w pierwszej (green), ale jest to oczywiście decyzja kupującego. Komfort podróżowania w Japonii jest bardzo wysoki (mega kultura, absolutny zakaz rozmowy przez telefon) - różni się właściwie o 180 stopni od tego co oferują polskie linie. Trudno to wytłumaczyć - najlepiej przekonać się na własnej skórze. Ja uwielbiać podróżować shinkansenami. Mam swój mały podróżniczy rytuał - przed podróżami zawsze kupuje bento (rodzaj posiłku kuchni japońskiej, mający postać pojedynczych porcji na wynos - porcje zawsze pięknie poukładane, jestem zachwycona ich sposobem pakowania i obchodzenia się z jedzeniem), które otwieram w trakcie jazdy (#nomnom).
Po zamówieniu JR Pass, mamy możliwość odbioru go osobiście w biurze HIS w Warszawie lub wysyłkę pocztową.
Istotne jest to, że otrzymujemy tylko voucher, który w Japonii wymieniamy na właściwą kartę poprzez okazanie go w punkcie Japan Rail Pass, oznaczonym na zielono „JR Tickets” (są dostępne właściwie na wszystkich większych stacjach kolejowych). Sami decydujemy o momencie jej aktywacji - najlepiej zrobić to w chwili pierwszej, większej podróży. Ważna będzie przez określony przez nas w zamówieniu termin.
Jeśli planujemy dalekobieżne wyprawy, warto wcześniej zarezerwować sobie miejsce siedzące. Są specjalne wagony dla osób z JR Pass i teoretycznie nie ma potrzeby rezerwacji, ale w praktyce nic nie wiadomo - miejsce siedzące zawsze warto mieć, choć nigdy nie zdarzyło mi się, aby wagony dla osób z JR Pass były przepełnione.
Kartę JR Pass okazuje się przechodząc przez bramki (trzeba podejść bezpośrednio do budki strażnika).
Suica/PASMO Card
Można kupować jednorazowe lub jednodniowe bilety, ale nie polecam - za dużo zachodu! Poza tym na większych stacjach są wieczne kolejki do automatów. Polecam zakup karty Suica lub PASMO (do wyboru).
Jest to zwykła karta miejska/prepaid, która umożliwia poruszanie się po mieście metrem, busem, pociągiem i innymi środkami transportu - jest ich w Japonii sporo w zależności od miast. Kartę kupić można w automatach na stacjach (płacimy depozyt + doładowanie). To co ciekawe - SUICą możemy płacić również w automatach za napoje, czy w sklepach typu kombini (aka nasza „Żabka” tylko dużo lepiej wyposażone), poza tym ważna jest również w innych miastach poza Tokio, np.: Kioto czy Osaka.
Ceny? Bilet na pojedynczy przejazd, w zależności od ilości stacji, które dzielą nas od celu kosztuje: 170¥, 200¥, 240¥, 280¥ lub 310¥ (między 5,80 zł - 10,60 zł).
Jeśli posiadamy aktywny JR Pass - w ramach linii Yamanote (główna linia metra w Tokio) możemy poruszać się na nim, bez potrzeby używania SUICA.
Nocleg - gdzie spać?
Przyznam szczerze, że podczas naszych wcześniejszych pobytów w JP korzystaliśmy głównie z airbnb - mieszkania były ładne i najczęściej dość duże (w Kyoto trafiliśmy na mini-MINI studio, ale dobrze, bo to zobrazowało mi prawdziwy styl życia w tym kraju). Hotele oferują z reguły bardzo małe pokoje - do tego stopnia, że czasami nie można nawet otworzyć walizki (załączam foty dla zobrazowania sytuacji).
Kolejnym argumentem, który nas przekonywał do airbnb była dostępność pocket Wi-Fi, czyli małego, przenośnego rutera. Można go było zabierać zawsze ze sobą. W hotelach nie ma tego udogodnienia. Jeśli ktoś mówi, że w JP w każdym miejscu jest Internet, nie wierzcie. To niestety mit!
Noclegi w Tokio czy Kyoto nie należą do najtańszych, choć wszystko uzależnione jest od sezonu i lokalizacji. Przyznam, że dużo łatwiej było mi znaleźć ładne i przytulne miejsce w znośnej cenie w okresie letnim niż na okres kwitnięcia wiśni.
Moje ulubione dzielnice do mieszkania: Shimokitazawa, Meguro lub Naka-meguro, okolice parku Yoyogi.
Noclegów możecie szukać za pośrednictwem: airbnb, booking, agoda lub kontaktować się bezpośrednio z hotelami.
Internet - alternatywy do pocket Wi-Fi
Dodatkową opcją mobilnego internetu jest zakupienie specjalnej karty SIM dla turystów, Visitor SIM z sieci b-mobile (https://www.bmobile.ne.jp/english/). Można ją kupić online lub lokalnie w dużych sklepach z elektroniką, np.: BIC Camera lub Yodobashi Camera – w dziale telefonii komórkowej. Warto zabrać ze sobą paszport, ponieważ często sprawdzane jest, czy faktycznie jest się w JP w celach turystycznych.
Ilość danych, przekładając na nasze polskie warunki, jest skromna - 5GB (ważne 21 dni). Po wyczerpaniu tego limitu można kartę doładować 1GB/dzień za ¥500 (ok. 17 zł).
Jeśli nie macie potrzeby być ciągle online, możecie łączyć się w punktach darmowego Wi-Fi: Starbucks, Lawson, 7-Eleven, czy po prostu w hotelu.
OFFTOP: Ważne przy użytkowaniu pocket Wi-Fi: jeżeli macie ze sobą komputery lub smartfony, wyłączcie synchronizowanie zdjęć, Dropboxa, automatyczną aktualizację oprogramowania i cokolwiek co może niechcąco "pochłonąć" cały skromny limit, który jest udostępniany.
Mapy
Niespodzianką dla niektórych mogą być problemy z używaniem GPS w centrach miast gdzie są wysokie budynki i duży ruch. Czasem warto zorientować się w terenie i nawigować za pomocą ułożenia ulic. Nie wierzyć w to co pokazuje strzałka GPS, która w otoczeniu wieżowców nierzadko wskazuje niewłaściwy kierunek.
Przydatną aplikacją do poruszania się po miastach (jeśli nie jesteśmy pewni dostępu do sieci) jest aplikacja Offline Maps (iPhone). Można ściągnąć mapę danego miejsca i korzystać z niej w trybie offline.
Fun fact - łatwe do zdejmowania buty
Nie wiem, czy będzie to informacja przydatna dla każdego, ale moim zdaniem jest ważna. :) Japonia jest krajem w którym panują nieco inne zwyczaje - jednym z nich jest to, że wchodząc do niektórych miejsc (restauracje, przymierzalnie w sklepach, muzea, zabytkowe świątynie i ogólnie przestrzenie wyłożone matami tatami), należy zdjąć buty. Polecam więc użytkowanie kapci, które są łatwe do zsunięcia i później włożenia na nogi. ;) Może wydawać się głupie, ale w momencie, kiedy trzeba to zrobić kilkanaście razy dziennie, a wokół jest mnóstwo ludzi - im szybciej, tym lepiej.
Małe serca japońskich miast
Pamiętajcie o tym, że miasta japońskie, nie są budowane wg europejskich schematów - nie szukajcie w nich centrum. Opiszę to może na przykładzie Tokio - w tym mieście, każda dzielnica ma swoje centrum, którym jest... stacja kolejowa. To przy stacji znajdują się najważniejsze punkty rozrywkowe (min. salony pachinko), sklepowe (kombini), restauracyjne. To tam umawiają się z reguły ludzie. Im dalej stacji, tym mniej ludzi i mniej życia...
Konbini - sklepy
Konbini to sklepy, które najprościej mi porównać do naszych Żabek lub Top Marketów. Kupić w nich można wszystko - od przekąsek, słodyczy, obiadów, kawy (na ciepło i zimno - wyjmując z lodówki kubek z lodem, który zalewamy kawą) i herbaty, aż po kosmetyki, czasopisma czy akcesoria do codziennego użytkowania. Super jest to, że jedzonko tam jest całkiem smaczne i zawsze świeże - jestem skłonna powiedzieć, że sushi z japońskiego konbini jest lepsze niż sushi w najlepszych polskich restauracjach (sorry, not sorry!). Można tam dostać śniadania - kanapki, onigirii, naleśniki, obiady - rameny, udony. Jeśli mamy ochotę, możemy je na miejscu podgrzać. I koniecznie zjeść przed sklepem. Jedzenie w drodze uchodzi w Japonii za niegrzeczne!
Dostępnych jest kilka sieciówek - 7 Eleven, Lawson, Family Mart.
Łazienkowy savoir-vivre
Krótko - zwięźle. Jeśli w łazience zobaczycie baterię od prysznica zawieszoną poza wanną, to nie pomyłka i przypadek. Wanna (furo) w Japonii, w zwykłych mieszkaniach, jest nieco mniejsza i głębsza niż u nas. Służy wyłącznie do kąpieli, wymoczenia się, po wcześniejszym wzięciu prysznica i wyszorowaniu ciała poza nią. ;) Także nie panikujcie... nikt nie popełnił tutaj błędu.
Kosze na śmieci
Nie bądźcie zaskoczeni, jeśli w Tokio nie będziecie mogli znaleźć koszy na śmieci. Zostały one usunięte z miasta w 1995 roku po zamachu terrorystycznym. Bomby zostały wówczas rozmieszczone w koszach w tokijskim metrze.
Śmieci można wyrzucać np. w sklepach kombini (można wejść do środka tylko w tym celu) lub przy wszędobylskich automatach. Mimo tej małej niedogodności, miasto uchodzi za jedno z najbardziej czystych na świecie. ;)
***
Rozpisałam się aż nadto, ale starałam się umieścić tutaj wszystkie kwestie, które przed pierwszym wyjazdem do Japonii były dla nas niewiadomą i których doświadczaliśmy na własnej skórze.
Jeśli będziecie mieć do mnie jakieś dodatkowe pytania, postaram się dodatkowo odpowiedzieć. :)
PS. Za pomoc w przygotowaniu tego wpisu, dziękuję swojemu chłopakowi i towarzyszowi moich japońskich podróży, Oskarowi. <3